poniedziałek, 2 września 2013

2. Spotkanie

Tak jak zapowiedzieli, tak zrobili. Następnego dnia, o świcie, spotkali się przed główną bramą, po czym wyruszyli w drogę. Skakali z drzewa na drzewo, zachowując milczenie i tylko czujnie rozglądając się dookoła, jak na ninja przystało. Tak w milczeniu, o ile milczeniem można nazwać marudzenie Kiby i riposty TenTen, minęły im ponad dwa dni. Śpieszyli się co prawda, w końcu wróg mógł się przemieścić. Zdawali sobie jednak sprawę, że zmęczeni, nie poradzili by sobie z przeciwnikiem, a wtedy zamiast wesprzeć Konohę, musiała by ona wydawać na ich pogrzeby. Oczywiście zakładając, że ich ciała zostały by kiedyś odnalezione. Wreszcie, wieczorem jednego z cieplejszych dni, znaleźli się na granicy Kraju Ognia z Krajem Wiatru. Zatrzymali się jeszcze przed końcem ich rodzimego kraju, a tam ostrożny Shikamaru, by upewnić się, że nigdzie nie zastawiono na nich pułapki, a przy okazji, że nie ma tam jeszcze tej marudzącej kobiety, która sprała by go bez zastanowienia przez konieczność czekania, rozkazał Hinacie, by używając Byakugana, rozejrzała się po okolicy. Jak już wcześniej zauważył Kiba, który strzelił w międzyczasie focha o brak zaufania do jego i Akamaru nosa, nigdzie w pobliżu nie było żywej duszy.
-Dobra, tu na nich zaczekamy- Zadecydował kapitan wzdychając ciężko. Było to nie tylko westchnienie tradycyjnego dla niego znudzenia, ale także ulgi.- Kiba, Akamaru, zajmijcie pozycję przy granicy. Gdy tylko coś zauważycie, dajcie znać Hinacie. TenTen, obserwujesz z góry część za nami, w razie czego, robisz to samo co Kiba. Wszystko jasne?
-Hai!- Wykrzyknęli, a zaraz potem młody shinobi wraz z wojowniczą kunochi z zwojami na plecach, zniknęli na swoich pozycjach. Shikamaru położył się pod drzewem przymykając oczy i nasłuchując. Starał się odprężyć. Był świadom, że to może być jego ostatni spokojny odpoczynek w ciągu kilku najbliższych dni... tygodni... może nawet miesięcy. No, ewentualnie lat. Bo tak czy siak, musieli zabić tych uciekinierów. Obojętnie ile by im to zajęło, było to zajęcie, przed którym uciec nie mógł, co jak się domyślacie, było dla niego mega kłopotliwe. Ironia losu.
Hinata ustawiła się na środku polanki, czujnie nasłuchując, by nie przegapić możliwego sygnału ze strony któregoś ze swoich przyjaciół.Wreszcie i on nadszedł, wyrywając młodego kapitana z zadumy.
-Widzę ich!- To Kiba. Ze swojego stanowiska, był w stanie dostrzec już ciemne sylwetki, w zaskakującym tempie zbliżające się w ich stronę. Młoda kunochi nie tracąc czasu, w jednej chwili znalazła się przy koledze z dawnej drużyny i już używała swej niezwykłej zdolności. Po kilku chwilach odwróciła się do Shikamaru.
-To prawda- Przyznała uśmiechając się lekko.- To oni.
-A nie mówiłem!?- wydarł się odrazu Kiba zakładając ręce za głowę.- Nasze nosy są nie do zastąpienia- I roześmiał się głośno.
-Przymknij się durniu!- W jednej chwili, w stronę chłopaka poleciał kunai, który niewątpliwie trafiłby go, gdyby nie szybki unik. Dzięki temu broń przeleciała zaledwie milimetr od jego prawego boku.
-TenTen!- Warknął Kiba, ale posłusznie nie wydzierał już swojej obdarzonej w niesamowite pokłady energii i niepoprawnego słownictwa jadaczki.
Nie czekali długo na nadbiegające w ich stronę wsparcie. Po zaledwie dwóch minutach, było widać już wyraźne sylwetki biegnących shinobih z Suny, na czele z blondynką w czterech kitkach. Na jej widok, Shikamaru mimowolnie i zupełnie nieświadomie, uśmiechnął się lekko, co stojący obok Kiba skwitował niewinnym śmiechem.
W końcu, było już widać zupełnie wyraźnie, zarówno biegnącą blondynkę, jak i jej młodszego brata, lalkarza nad lalkarze, oraz byłą uczennicę samego Kazekage. W skrócie - Kankuro i Matsuri.
-No nareszcie- mruknął, jak zwykle entuzjastycznie, brunet, choć mimo jego głosu, uśmiech nie schodził mu z twarzy. W sumie nawet nie wiedział, co kazało mu tak rozpocząć rozmowę. Wiedział, że blondynka, by to zrobiła i chyba to był ostateczny powód.
-Mieliśmy małe opóźnienie- Bez wstępów spojrzała na nowego kapitana misji i uśmiechnęła się.- Jeden z naszych ninja został poważnie ranny i musieliśmy zmienić skład-Tu wskazała ręką na Matsuri, która pokiwała im wesoło
Shikamaru zaczął kalkulować w głowie wszystkie zebrane dotychczas informacje i analizować drużynę, która właśnie do niego dołączyła.
Kankuro, walczy kukłami poruszanymi nićmi czakry. Tak jak TenTen lepiej bije się na dystans, ale jego lalki mogą być też wykorzystywane jako zwiadowcy, lub podszywać się pod prawdziwych ludzi. Jest jednym z najlepszych jouninów w wiosce pisaku, bratem Gaary, był dowódcą grupy zwiadowczej podczas wojny. Pokonał mistrza kukiełek, Sasoriego z czerwonego piasku. Najlepiej będzie mu się współgrało z Temari, której doskonale zna wszystkie atuty i wady. Poza tym, razem z TenTen będzie trzymał się z tyłu. Matsuri. Uczennica Gaary, kilka lat temu przewodziłem misji by ją uwolnić. Tak, pamiętam to dokładnie... Ech kłopotliwa misja. Śmiała, wygląda na odważną i skorą do poświęceń... taaak, może się niepotrzebnie wyrywać, ale przed walką raczej nie ucieknie. Gaara musiał doskonale wiedzieć co robi, wysyłając ją na tę misję. No dobra, przypomnij se Shikamaru, czym ona walczy... Ach tak. Też na dystans, zresztą jak chyba cała trójka. Beznadzieja. Czyli do bitwy wręcz zostaje tylko Hinata i Kiba.. No i Akamaru, ja też ewentualnie, ale lepiej pracuje mi się z średniego dystansu. Co za kłopotliwa sytuacja. Czemu Tsunade wybrała do tego właśnie mnie? A mogłem wylegiwać się na dachu i oglądać chmury. Beznadzieja. Nie wróży to dobrze. Będzie trzeba obmyślić dobrą strategię dla takiej drużyny. 
-Już skończyłeś podziwiać swoje chmurki? Może byśmy ruszyli panie kapitanie?- Zapytała Temari przekrzywiając niewinnie głowę na bok. Chłopak spojrzał na nią leniwie.
-Jasne- Nie chciało mu się kłócić. Właśnie dotarła do niego w jakie bagno się wpakował.-Ustalę teraz jak będziemy się poruszać. Liczę na to, że jesteście odpowiednio przygotowani na tą misję i zabraliście ze sobą wszystko, co wcześniej ustaliłem z Tsunade.
-Hai
-Dobrze. W takim razie- Zaczął swój monolog.- Nasza drużyna składa się z siedmiu osób plus psa, w tym tylko dwóch walczących bezpośrednio, no chyba że liczymy psa, to trzech. Na samym przedzie biegła będzie Temari, jako że zna te tereny.
Blondynka przytaknęła uśmiechając się lekko. Jak zwykle brunet ją zaskakiwał. Nie minęło pięć minut, a on już miał wszystko dokładnie rozplanowane. Chłopak kontynuował.
-Za Temari, będzie biegł Akamaru, który cały czas musi być czujny. Kiba wyjaśnij mu to po psiemu.
Chłopak oczywiście zrobił obrażoną minę.
-On doskonale wszystko rozumie!-Nadymał się, jednak Shkamaru nie zwracał na to uwagi.
-Za Akamaru biegnie Matsuri. Bądź szczególnie czujna i informuj o każdej widocznej przeszkodzie, obok niej biegniesz ty, Kiba. Patrz na Akamaru i sam używaj swojego węchu. Gdy tylko coś wyczujecie, od razu dajcie znać Hinacie, która będzie biegła za wami.
-Hai!- Wykrzyknęła posłusznie cała trójka. Atmosfera zaczęła udzielać się także im.
-Potem biegniemy ja z Kankuro, a na samym końcu TenTen. Wszystko jasne?
Cała drużyna posłusznie kiwnęła głową. Ruszyli dokładnie na takich pozycjach, jakie przed chwilą wymienił Shikamaru. Cały zespół był nad wyraz czujny. Wiedział, że właśnie skończyła się najłatwiejsza część ich misji. Teraz zaczynały się schody.


________________________________________________________
ok, 2 rozdział :D
Tak wiem, GDZIE TA CZUŁOŚĆ!? Ale to 2 rozdział dopiero ;p
Coś tam jeszcze wymyślę, żeby się działo, choć przeważać będzie wątek bólu, a nie miłości xD
Akcja się rozkręca, liczę na jakieś komentarze ;)


5 komentarzy:

  1. Tylko nie przesadzaj, mamy dopiero początek roku, a ty już liczyć zaczynasz. XD
    Rozdział fajny, ale stanowczo za krótki!
    No ja myślę, że będzie dużo bólu.
    Chakry!
    Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hejka!
      Nominowałam cię do gry "Zagrajmy w Quiz"
      Wszystkie informacje znajdziesz tutaj.
      http://cien-wachlarza-shikatema.blogspot.com/p/gra-zagrajmy-w-quiz.html
      Aki

      Usuń
  2. No więc tak.... Ja chce trochę romansu, ale nie pomiędzy Kibą a Hinatą!! Ona zostaje dla Naruto!
    Już czekam na ten ból!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka!
    Znalazłam twojego bloga przypadkowo, ale nie żałuje;) wręcz przeciwnie.
    Zapowiada się naprawdę fajnie
    Pozdrawiam i czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nowa!
    Świetny rozdział! Czekam na next'a, choć chyba dawno tu nikogo nie było...

    OdpowiedzUsuń